poniedziałek, 4 maja 2015

Syndrom zmęczonej odpoczywaniem

Chyba zapadłam na tę dolegliwość, bo niczego blogowego wykrzesać nie potrafię. Mimo, a może dlatego, że tematów i zdjęć do pokazania mnóstwo. Tylko nie chcą poukładać się w głowie w sensowne wpisy.
Zacznę więc od końca, czyli wczorajszej wycieczki w warmiński plener. Bo jednak Warmia jest mi najbliższa. Spacerując wczoraj wśród polnych zielonych pagórków, rozglądałam się wkoło i chłonęłam ten najpiękniejszy na świecie krajobraz. Tego się nie da wyrazić – trzeba usiąść na trawie, patrzeć, słuchać i trwać w zachwycie :-)








Krówki zainteresowały się Debisią. Wszak bouvier to pies do zaganiania krów.


Kamuflaż – kto kogo udaje?


Brzozy – nigdy nie przechodzę obojętnie


Przez łąkę przebiegł koziołek


Leśne bagienko to królestwo żurawia


U bobrów nic nowego


Kruk z upolowaną zdobyczą


W drodze do domu postój w Barczewie


Zjedliśmy obiad na ławce nad wodą ;-)


Gęś zbożowa – niecodzienny lokator miejskiego stawu


* * *

Jak się siedzi nad wodą, to się czasem zajrzy w świat podwodny...







32 komentarze:

  1. Ja zawsze mówię, że tworząc Warmię Bóg miał chyba dobry humor. Na Twoich zdjęciach widać, że "patrzysz sercem". Któreś z nich wezmę, powieszę w zasięgu wzroku i będę oko cieszyć. Tylko tak trudno wybrać to jedno...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówiłam - wybieraj, a przyślę Ci plik w porządnej rozdzielczości do druku! :-)

      Usuń
  2. cudowny, podwodny świat :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Przecudne zdjęcia!! Też nie umiałabym powiedzieć które najpiękniejsze... Te wielkie przestrzenie zawsze mnie zachwycają >))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warmia zachwyca - czy chcesz, czy nie - trzeba tylko uważnie popatrzeć :-)

      Usuń
  4. Rzeczywiscie Warmia moze zachwycic ...a Twoje zdjecia to potwierdzaja, nie znam Warmii, moze kiedys sie wybiore..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam - ale na Warmię! Mazury, to nie to samo :-)

      Usuń
  5. Fajnie, że mieszkamy właśnie na Warmii, a nie na Mazurach. Te drugie, jak dla mnie, za bardzo się rozkurorciły i to nie tylko w tych, najbardziej znanych miejscach. A u nas? A u nas jest tak, jak na Pani zdjęciach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak samo myślę. U nas jeszcze jest cisza i spokój, i dzikie zakątki :-)

      Usuń
  6. Pani Ewo, na Pani zdjęciach to nawet Barczewo wygląda tak, że chciałbym tam zamieszkać, a przecież powszechnie wiadomo, że nie chciałbym :))) Co do ukształtowania terenu, lata temu Edward Cyfus, któego miałem przyjemność poznać, na łamach naszej nieudolnej prasy pisał cykl warmiński. Tam przeczytałem, że Warmiacy są uzależnieni od tak właśnie ukształtowanego terenu i gdy gdzieś wyadą, najbardziej nie radzą sobie właśnie z tym uzależnieniem - tęsknią do moren, lasów itd. Urodziłem się tu, choć z napływowych rodziców, to jednak uważam się za Warmiaka i całkowicie potwierdzam to uczucie. Nie radzę sobie w innym terenie. Miejsca, które Pani pokazuje, są niezwykle atrakcyjne do obserwacji przyrodniczych. Na takim terenie o świcie lub o zmroku moża zaobserwować niemal wszystko. Warto tam wrócić o 4.00 rano lub o 19.00 wieczorem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z chęcią zamieszkania w Barczewie trzeba ostrożnie ;-)))
      Ja też się urodziłam na Warmii, uważam, że tu moje miejsce. I choć lubię góry, a morze uwielbiam, to jednak te pagóry, łąki, woda i lasy nie mają sobie równych.
      O 4 rano byłam już na tych łąkach, został mi jeszcze wieczór do nadrobienia.

      Usuń
  7. Swietne zdjecia krajobrazow, no I Te odbicia w wodzie super. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Pięka okolica i przepiękne zdjęcia. Można sie zakochać i kochać bez pamięci i nie wazne o której godzinie sie pójdzie, widoki zawsze chwytaja za serce. Długi, piękny i owocny spacer, szczególnie gratuluję żurawia na bobrzym bagnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, Pani wie to najlepiej :-)
      Spacer w takiej okolicy jest zawsze owocny, bo sycą się oczy i syci się dusza, a spotkania ze zwierzętami dodają blasku i bicia serca.
      Żuraw to było piękne ukoronowanie penetrowania lasu. Nawet był plan obejścia tego bagienka, ale nie chcieliśmy płoszyć ptaka i popatrzyliśmy tylko zza drzewa :-)

      Usuń
  9. Ewo, jaka cudowna wiosna na tych Twoich zdjęciach! Normalnie nie widzę takiej wokół siebie, dobrze, że tyle podróżujesz po tej naszej pięknej Warmii :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, trafił mi się prawdziwie wiosenny krajobraz :-)

      Usuń
  10. A ja myślałam, że tak się w jazz zasłuchałaś, że Cię dla świata nie ma...Powiem tylko, że całe szczęście, że Cię zachwyt nad światem nie męczy tak jak odpoczywanie - dzięki temu i my możemy się Warmią ( i nie tylko ) zachwycać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, jazz był smakowity, inne atrakcje również. Ale później dopadł mnie leń przednówkowy i tak jakoś diabelsko nie odpuszcza. Ale walczę i niewątpliwie będę tematów do zachwytu dostarczać ;-)

      Usuń
  11. Piękne miejsca.
    mam podobnie, tematów mnóstwo, a "kopa" do pisania brak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-)

      Tak, to okropne uczucie - pustka w głowie ;-)

      Usuń
  12. Ostatnie zdjęcie niczym obraz impresjonisty.

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak się zastanawiałam, dlaczego dawno u Ciebie nic nie widziałam i okazało się, że wpis ten mi gdzieś umknął i dopiero dziś w czeluściach listy czytelniczej go odkryłam.
    Ach, pospacerowałoby się po takich zielonych warmińskich terenach! Brzózki też bardzo lubię :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, zamilkłam i walczę z weną :-)

      A brzozy i zielone pagórki to warmińskie symbole :-)

      Usuń
  14. Pięknie, pięknie, jeszcze raz pięknie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Kruk ze zdobyczą, wygląda jak jakiś dziwaczny, przedpotopowy stwór latający.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń