piątek, 18 lutego 2011

Wspomnienie lata

Zainspirowała mnie Fio. Podesłałam jej kilka fotek pstrykniętych przy okazji wizyt w kawiarniach. Zawsze przy takiej okazji staram się zrobić zdjęcia podanych potraw. Nie notuję kiedy, gdzie i jak. Ale tę akurat kawę na śniadanie pamiętam dokładnie. Przypominam sobie, że było sympatycznie i tak bardzo kojarzyło mi się z Francją. To było w Gdyni. Był pochmurny niedzielny poranek, wszystko pozamykane. Jechaliśmy zajrzeć na wystawę psów, a później wracaliśmy już do Olsztyna. Po drodze do Akademii Morskiej, gdzie odbywała się psia wystawa, krążyliśmy po ulicach w poszukiwaniu porannej kawy. I znaleźliśmy! Nie wiem przy jakiej to ulicy, maleńka kawiarenka ze świeżymi drożdżówkami. I mimo pochmurnej pogody usiedliśmy przy stoliku na zewnątrz. Gorąca kawa w kolorowych filiżankach i pyszne bułeczki to świetny początek niedzieli.

Przyjechaliśmy do Gdyni w piątek, prosto na plażę

Było okropnie gorąco, straszny upał

Po koncercie Flory Purim dobrze było pospacerować i odetchnąć chłodniejszym powietrzem znad morza

Kolejny dzień znowu na plaży

Znad lądu nadciągnęły burzowe chmury

Padało do wieczora i w nocy

Naprzeciwko tego budynku w Gdyni znaleźliśmy pyszne śniadanie

Naprawdę smacznie

Siedzieliśmy przy tym stoliku

A to już z psiej wystawy portret komondora

Bouviery też występowały

Bergamasco trochę mopa przypomina ;-)

Młodziutki briard

Gryfonik - taki piękny brzydal

Rodzinka mopsów

Jeszcze wpadliśmy obejrzeć piaskowe rzeźby...

...i pożegnać się z morzem

1 komentarz: