Usiadłam do komputera z mocnym postanowieniem, że w końcu ogarnę! Ogarnę tę olbrzymią liczbę fotek, które produkuję na naszych wyprawach, a potem ich ułamek pokazuję ludziom.
I jest problem.... Uzmysłowiłam sobie, że robię dziwne zdjęcia - niewiele takich "normalnych" z wycieczki. Za to całe mnóstwo dziwadeł ;-)
Chyba nie jest ważne, żeby złapać króliczka, dla mnie ważniejsze jest by gonić go ;-)
Jeżeli ktoś chce zobaczyć impresje z Kowna, zapraszam do poprzednich wpisów:
lipiec 2011
http://zapiskizdrogimlecznej.blogspot.com/2011/07/na-litwie.html
http://zapiskizdrogimlecznej.blogspot.com/2011/07/spacerkiem-po-kownie.html
http://zapiskizdrogimlecznej.blogspot.com/2011/07/litewskie-ostatki.html
wrzesień 2011
http://zapiskizdrogimlecznej.blogspot.com/2011/09/znowu-z-kowna.html
kwiecień 2012
http://zapiskizdrogimlecznej.blogspot.com/2012/04/w-drodze.html
http://zapiskizdrogimlecznej.blogspot.com/2012/04/na-dachu-w-kownie.html
A przedwczoraj...
Jaki kosmaty zwierz :D Świetne zdjęcie!
OdpowiedzUsuńTaki był potargany i wyglądał, jak mały diabełek ;-)
UsuńJeszcze bym go obfociła, ale zaczął na mnie szczekać, a hałas niósł się na całą okolicę, więc uciekłam :-)