Chwilę odpoczęliśmy, możemy ruszać dalej. Aleja Wolności to świetne miejsce do odpoczynku, można pospacerować, można posiedzieć na ławce wśród zieleni i kwiatów, albo przysiąść w kawiarni czy restauracji lub zaglądnąć do sklepów. Wzdłuż ulicy ciągną się zabytkowe XIX- i XX-wieczne budowle.
|
Aleja Wolności - wielki deptak wytyczony jeszcze za cara, jako prospekt Mikołajewski. |
|
Książę Witold |
|
Dla ochłody |
|
Przyjechała woda do podlewania kwiatków |
|
Litwinki |
|
W witrynie księgarni książka o psach (?) |
|
Na pamiątkę |
|
Na końcu ulicy wychodzimy na kościół św. Michała Archanioła.
To dawny sobór prawosławny, potem kościół garnizonowy, a od 1991 roku siedziba parafii rzymskokatolickiej. |
|
Kościół jest otwarty dla zwiedzających w soboty i niedziele |
Zbliżała się godzina 16.00. Pora, żeby skierować się na nasze umówione miejsce zbiórki, czyli do centrum handlowego "Akropolis". Opuściłam główną ulicę miasta i poszłam w kierunku rzeki.
|
A cóż to za instytucja ;-) |
|
Jakaś oryginalna budowla przede mną - to most króla Mendoga. |
|
Most dla pieszych, łączący wyspę na Niemnie ze Starym Miastem.
Nie wygląda najlepiej, aczkolwiek trzeba przyznać, że remont akurat trwa. |
|
Pod mostem ulica i rzeka, w górze niebo |
|
W 1996 roku pod mostem nad rzeką przeleciał pilot-akrobata Jurgis Kairys. Tu można obejrzeć ten wyczyn. |
|
Dotarłam prawie do celu, pozostało tylko odnaleźć dziecko ;-) |
|
Lodowisko na trzecim piętrze centrum handlowego. Dookoła restauracje. |
|
Zjedliśmy chłodnik litewski z ziemniaczkami |
|
Tu robiliśmy zakupy. Ciekawostka: wszystkie kasy czynne! |
|
Przywieźliśmy pyszny litewski chleb |
|
A to specjał litewski - batoniki twarogowe |
|
Batoniki są pyszne, o różnych smakach i w wielkim wyborze |
|
Litwa pożegnała nas takimi widokami |
świetne !!!!
OdpowiedzUsuńaczkolwiek słynne płyty chodnikowe i ził 130tka na ulicach to artefakty z czasów słusznieminionych ;-).
Zastanawiam się kto wpuścił ludzi na most pod którym przelatywał Kairys? U nas było byto nie do pomyślenia ze względów bezpieczeństwa.
zawsze jak oglądam pomniki tych zmitologizowanych władców to nachodzi mnie taka bluźniercza myśl ... "ile oni mieli wspólnego z dzisiejszymi szefami gangów kibicowskich?"
Mniam, mniam, jakie batoniki!!!
OdpowiedzUsuńaga