poniedziałek, 13 maja 2013

Ogródkowo

Wyszłam skosić trawę. A trawnik cały w kwiatach. Przy koszeniu ocalić się ich nie da, ale zachować w wirtualnym świecie można. Wróciłam do domu po aparat i oto są:














Bzu nie skosiłam ;-)

14 komentarzy:

  1. Oj nie mam ogródka ale rozumiem rozterki. Może zdać się na dzikość...wiem, że trawa wymaga dużo pracy a te cudeńka i tak przekwitną. Takie stokrotki, bratki, niezapominajki a dmuchawce to się chyba rozsieją... majowe bzy - górą i w realu i przenośni!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, stokrotki, niezapominajki i mlecze same opanowały trawnik, ale, o dziwo, koszenie za bardzo im nie szkodzi :-)

      A bez rzeczywiście piękny, choć tylko od sąsiadów - ale część jego gałęzi z kwiatami i u mnie gości.

      Usuń
  2. niesamowicie piękne fotografie u Ciebie, zachwycam się, pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie i za zachwyt, i za pozdrowienia :-)

      Usuń
  3. ...i można wianki pleść...i wazony bukietami ponapełniać...

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie kosić. Kozę wpuścić. Albo gęsi. Albo później skosić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kozę rozważałam, ale w centrum miasta zabroniona ;-(

      Usuń
  5. Śliczne to wszystko w tym ogródku! I uroczy ten kącik z ławką pod drzewem.. Ale chyba nie siedzi się tam samotnie, skoro krzesła dostawione?
    E.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież wiesz, że ja lubię samotnie, a raczej z Debiśką ;-)

      Usuń
    2. Z Ulą - owszem, ale jej na co dzień nie ma :-)

      Usuń
  6. Ładnie u Ciebie w ogródku :)
    Stokrotki uwielbiam, im nic nie szkodzi, podejrzewam, że nawet bomba atomowa nie zrobiłaby na nich wrażenia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię stokrotki. U mnie już weszły w taką fazę, że prawie opanowały cały trawnik. Są białe, różowe i czerwone. No, i dobrze, że są odporne na całe zło ;-)

      Usuń