Urlop Janusza w połowie minął, czas na wakacyjne zajęcia. Postanowiliśmy popływać kajakiem. To w Olsztynie żaden problem. Po 15 minutach od wyruszenia z domu pakowaliśmy się już do wypożyczonego na plaży miejskiej kajaka. Pogoda dopisała - piękne słońce, lekki wiaterek, małe obłoczki. Trochę się nawet opaliliśmy. Cztery godziny pływania, całe jezioro zaliczone. Fajny relaks.
Kasiu, fajnie jest na prawdę. My dopłynęliśmy aż do Łupsztycha, a potem powolutku, wzdłuż brzegów, z przerwą na kawę na łące. A i kajaki mają teraz bardzo wygodne, więc to sama przyjemność.
Olsztyn z perspektywy kajaka ? Nigdy tego nie robiłam, ale wygląda zachęcająco
OdpowiedzUsuńKasiu, fajnie jest na prawdę. My dopłynęliśmy aż do Łupsztycha, a potem powolutku, wzdłuż brzegów, z przerwą na kawę na łące. A i kajaki mają teraz bardzo wygodne, więc to sama przyjemność.
OdpowiedzUsuńCudowny relaks, a to pierwsze zdjęcie jakby sama płynęła ;-)
OdpowiedzUsuń