W 1993 roku tylko zerkaliśmy w telewizor na kolejne etapy wyścigu do momentu kiedy Polak, Zenon Jaskuła, zaczął się liczyć w klasyfikacji generalnej. Remont mieszkania, który wtedy robiliśmy, zszedł na plan dalszy, a ja z mężem spędzaliśmy całe dnie przed telewizorem śledząc wspaniałą jazdę naszego kolarza. I tak nam zostało do dziś :-)
Lubię kolarstwo, ale największą zaletą transmisji telewizyjnych są dla mnie wspaniałe widoki i podróż po Francji, którą wtedy odbywam. Dodatkową przyjemność sprawia słuchanie świetnego komentarza mojej ulubionej dwójki: Krzysztofa Wyrzykowskiego i Tomasza Jarońskiego. (Tu muszę też wspomnieć i pochwalić Adama Probosza, miłośnika i świetnego znawcy kolarstwa.)
Rok 2011 to 98. edycja wyścigu dookoła Francji. Zaczyna się 2 lipca na Pasażu du Gois, kończy w Paryżu 24 lipca. Trasę o długości 3400 km będzie pokonywać 18 drużyn kolarskich, czyli 219 zawodników. Po raz pierwszy w historii trzech polskich kolarzy pojedzie w jednym zespole. W
barwach włoskiej ekipy Liquigas wystartują: Sylwester Szmyd (nr 98), Maciej Bodnar (92) i Maciej Paterski (96). Faworytem wyścigu jest Alberto Contador, ubiegłoroczny zwycięzca, ale będzie miał wielu mocnych konkurentów, np. Andy Schlecka (11). Moim ulubionym kolarzem w peletonie jest Fabian Cancellara (Leopard Trek, nr 12).
Trasa wyścigu w 2011 roku. Źródło |
Tu znajdziecie wiele ciekawych informacji, i o kolarskiej rywalizacji, i o pięknej trasie.
Zachęcam wszystkich. Znajdźcie chwilę czasu, usiądźcie przed telewizorem, włączcie kanał Eurosport i się pogapcie. Może, tak jak mnie, wciągnie Was podróż z kolarzami po pięknej Francji. Polecam bardzo!
Najciekawiej jest jak... nic się nie dzieje,a komentatorzy ,,odpływają" zapominając co właściwie komentują.
OdpowiedzUsuńO tak! Ja uwielbiam te ich gadki i przekomarzanie się ;-)
OdpowiedzUsuńoj, przyznam się, że ze mnie taki sportowiec gorączka, że jak oglądam relacje z wydarzenia sportowego, to nic innego nie widzę i nie słyszę, niektórzy twierdzą, że to brak podzielności uwagi i zapewne mają rację, no cóż, mówi się trudno, każdy ma jakieś zalety :-)
OdpowiedzUsuńI tak szczytem rowerowej literatury pozostają zapiski Andrzeja Bobkowskiego
OdpowiedzUsuńRzeczywiście. Bobkowskiego świetnie się czyta.
OdpowiedzUsuń