Spodobało nam się wczesne wstawanie ;-) No i zrobiliśmy odkrywcze spostrzeżenie, że nie każdy świt jest fotogeniczny. Ale zabawa jest przednia, kiedy się jedzie i z niecierpliwością liczy na to, że za kolejnym zakrętem otworzy się widok najpiękniejszy.
Ej, ja nie zawsze jestem rannym ptaszkiem i śpię zdecydowanie dłużej niż do 6:40 ;-) Ale połknęliśmy bakcyla i w łikendy wstajemy wcześniej, bo świat jest wtedy na prawdę piękny.
Ewo- cudne fotki. Świt w lesie to poezja, wie każdy kto słyszał żurawie witające wstające słonce. Pozdrawiam! Leśniczy J.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :-)
UsuńI, owszem, żurawie odzywały się głośno i widzieliśmy spore ich stadka pożywiające się na polach.
Ja się zaczynam czuć przy Tobie jako ta sowa długo śpiąca (do 6:40 :)))), ale Twoje "o świcie" jest piękne.
OdpowiedzUsuńEj, ja nie zawsze jestem rannym ptaszkiem i śpię zdecydowanie dłużej niż do 6:40 ;-)
UsuńAle połknęliśmy bakcyla i w łikendy wstajemy wcześniej, bo świat jest wtedy na prawdę piękny.
Czarowne te osty!!!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam o wczesnym wstawaniu i zamarłam ze zgrozy, jak tak można, opamiętajcie się...
OdpowiedzUsuń;-))