* * *
Zaczął się lipiec, zaczął się Le Tour. Od kilkunastu lat, a dokładnie od 1993 roku, kiedy to polski kolarz Zenon Jaskuła zajął w klasyfikacji generalnej wyścigu trzecie miejsce (za Indurainem i Romingerem), oglądam regularnie transmisje z tego wyścigu w Eurosporcie. Oglądam i podziwiam walkę kolarzy, a przy okazji "zwiedzam" Francję, bo podczas transmisji można zobaczyć wiele pięknych zakątków, krajobrazów i zabytków. A wszystkiego dopełnia uroczy komentarz Krzysztofa Wyrzykowskiego i Tomasza Jarońskiego, których wypowiedzi bawią mnie niezmiennie od zawsze. Mój ulubiony kolarz w peletonie to Fabian Cancellara. I choć jego szanse na wygranie Touru są minimalne, to kibicuję mu wiernie, a zawsze w trakcie wyścigu pojawia się jeszcze jakiś zawodnik, który zostaje moim faworytem do zwycięstwa. Po dwóch tegorocznych etapach, do dzisiejszego, trzeciego, Cancellara wystartuje w żółtej koszulce lidera.
![]() |
Informacje o wyścigu na oficjalnej stronie Touru |
Zdecydowanie sport wolę uprawiać niż oglądać, aczkolwiek cześć meczy widziałem.
OdpowiedzUsuńgeneralnie blamażu nie było, tyle że pozostaną cholerne długi dola miast organizatorów i ... koszty utrzymania stadionów.
nie wiedzie czem, poiekin te Euro. na to da blak oraz liska tro gol. Bravo.
OdpowiedzUsuńA mnie trochę smutno, bo ja jednak kibicowałam Włochom, ale co tam. Natomiast kolarstwo to ja nie, podziękuję za oglądanie, zdecydowanie wolę sama pojeździć na rowerze :)
OdpowiedzUsuńMnie też Włochów było żal...
UsuńKolarstwo oglądam przy okazji podziwiania pięknych widoków z Francji i dla niesłychanie sympatycznego komentarza.