Wyjechaliśmy z domu wcześnie, bo przed 8:00, ale jednak za późno... Słońce było już dość wysoko. Wiało lodowatym powietrzem z Arktyki, a po wczorajszym ciepłym dniu zostało tylko wspomnienie.
Niech mnie.... Co prawda nic z tego nie wynika. Chociaż, kto wie. Lata świetlne temu jadłam po raz pierwszy "Śledzie po giżycku". Robił je ktoś w sklepie rybnym przy rynku. Bajecznie dobre były. Jak sobie przypomnę... jakie opowieści snuje czasem chłopina na temat Olsztyna i ludzi tam poznanych.... Pozdrawiam:)
Cześć!
OdpowiedzUsuńTy tam mieszkasz? Lata całe moja połówka jeździła tam , nad to jezioro, do swoich znajomych. Czasem na krótkie wakacyjki, czasem na ryby;)
Pa:)
Ja mieszkam w Olsztynie, czyli blisko jeziora Wulpińskiego :-)
UsuńNiech mnie.... Co prawda nic z tego nie wynika. Chociaż, kto wie.
UsuńLata świetlne temu jadłam po raz pierwszy "Śledzie po giżycku". Robił je ktoś w sklepie rybnym przy rynku. Bajecznie dobre były. Jak sobie przypomnę... jakie opowieści snuje czasem chłopina na temat Olsztyna i ludzi tam poznanych....
Pozdrawiam:)
Sklep rybny przy rynku to czasy zamierzchłe ;-)
OdpowiedzUsuńA Olsztyn fajny jest, zwłaszcza dla tych, którzy lubią wyjeżdżać za miasto ;-)
Tak jak ja, no prawie;)
UsuńFoty - miód malina! :-)))
OdpowiedzUsuńOch, Aguś, dzięki :-)))
Usuń