niedziela, 9 września 2012

Kania i reszta

Z dzisiejszego wyjazdu na wieś został mi już tylko zapach dymu z ogniska we włosach i na ubraniu. Nienawidzę tego zapachu! Przy ognisku, owszem, ale później już nie :-(
Zanim więc pójdę do wanny, zamieszczę jeszcze kilka dzisiejszych impresji.











6 komentarzy:

  1. Zjedliście tę kanię? Wiesz że je się smaży w panierce jak kotlety? Pyszne są!
    E.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zjedliśmy! Zostawiłam na łące, zresztą razem z drugą, jeszcze nierozwiniętą.
    Wiem, że są pyszne w panierce, ale na obiad była kiełbasa z ogniska ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. A my zostawiliśmy dorodnego (całego o dziwo!) maślaka w lesie nad Gimem :-)
    Kotlet z kanii... oj tak!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maślaki są najsmaczniejsze, ale jeden, to nawet do barszczu za mało ;-)

      Usuń
  4. na kaniach to w ponoć trzeba się bardzo znać... ja, jako fanka grzybów, ale już tych przyniesionych z lasu, zawsze zdaję się w tej wiedzy na innych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, na wszystkich grzybach trzeba się znać, bo nie warto ryzykować. Akurat kania wydaje mi się prosta do rozpoznania, ale jak się umie, to wszystko jest proste ;-)

      Usuń