Nie mam pojęcia, jakim sposobem się przeziębiłam. Od tygodnia boli mnie gardło, teraz doszedł katar, kaszel i ogólna katastrofa, że o antybiotyku nie wspomnę...
I może to nic dziwnego, ale nikt w rodzinie nie pamięta, kiedy ja ostatni raz tak wyglądałam ;-)
Zdrówka! Nienawidzę mieć kataru i kaszlu, ale chyba bardziej kataru, bo mój nos długo potem dochodzi do siebie.
OdpowiedzUsuńJa już zapomniałam, co to katar i może dlatego mnie dopadł ;-) A od kaszlu mnie wszystko boli...
UsuńŻyczę Ci szybkiego powrotu do zdrowia!
OdpowiedzUsuńWprawdzie wygląda na to, że pogoda czeka na Ciebie, bo na razie leje, więc jak już się pozbierasz, to będzie z powrotem ciepło i wakacyjnie, więc szybko odrobisz straty :-).
A jak zjesz te wszystkie lekarstwa, to MUSISZ wyzdrowieć, nie ma innej opcji!
Ładny kubek.
Dzięki, Eluś!
UsuńU mnie pogoda nie czeka, świeci słoneczko, a ja się trzęsę z zimna, a raczej z gorączki chyba...
Jedyna pociecha, że pogoda byle jaka, czyli upalno-ulewna. Proponuję przedawkowywać czosnek, cytrynę i miód, a choróbsko samo odejdzie, czego serdecznie życzę! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Walczę jak mogę ;-)
Usuńduuuużo zdrowia !
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńNa ból gardła nie ma lepszego lekarstwa jak ssanie surowego korzenia imbiru do momentu uzyskania konsystencji wiórów. W ciągu 34 letniej "kariery" pedagogicznej i infekcji dziecięcych, jestem zapalona w boju. Przyda się też odkażenie siebie olejkiem z drzewka herbacianego (jako jedyny można stosować bezpośrednio na skórę), to najlepszy antyseptyk. Czasem lepiej nie walczyć, ale dopatrzeć się w chorobie pozytywów. Np. leżę sobie i odpoczywam.
OdpowiedzUsuńJa natomiast odpoczywam od upałów. Już dawno nie cieszyłam się z dnia bez przebłysku słońca i pięknych równych opadów deszczu. Jak widać to jest również potrzebne. W łódzkim totalna susza.
Życzę Ci słonecznych powrotów do zdrowia. Dzisiaj Majka nie dał sobie odebrać "Górala",
Pozdrówki.
Sposób z imbirem zapamiętam; lubię imbir, choć takiego sposobu nie znałam.
UsuńWiesz, ja bym chętnie poleżała, ale wtedy męczy mnie koszmarny kaszel...
Bardzo współczuje, w taki upał to potrójna męka. Do wszystkich dobrych rad i ja dołożę jedną na kaszel i gardło. Cztery, pięć listków świeżej szałwii lub torebkę suszonej zalewam gorącym mlekiem i zaparzam aż jest tylko ledwo ciepłe i popijam małymi łyczkami. Szałwia łagodzi stany zapalne. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńSposób z szałwią zapamiętam i zastosuję, bo trzeba sprawdzić wszystkie rady, żeby sobie ulżyć :-)
Przy takich huśtawkach pogodowych i najtwardszych dopadnie.
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że to ten koszmarny upał mnie wykończył. I dalej grzeje...
UsuńEwo dużo zdrowia! Mam nadzieję, ze jest już lepiej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Odrobinkę ;-)
UsuńZłapała się może trzydniówka, jak tam dziś samopoczucie? wędrowałaś z aparatem na weekendzie?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nawet nie mam siły myśleć o fotografowaniu ;-(
UsuńMnie też trochę złapało, ale tylko katar i trochę kaszel:) Pozdrawiam i zdrowia życzę:)
OdpowiedzUsuńWzajemnie! Zdrowia!
UsuńZdrowia w te upały!
OdpowiedzUsuńDzięki! Choroba i upał to kiepski zestaw...
Usuńniewiarygodne, w taki upał. życzę zdrowia i nieco cieplejszych napojów ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia! :-)
Usuń