Ostatnie koszmarne upały w połączeniu z kaszlem i katarem, to nie jest komfortowa sytuacja. Tak po prawdzie, to ledwo żyję...
Ale dziś jest dzień wytchnienia: tylko 25 stopni, niebo zachmurzone, czasem deszcz. Okna pootwierane na oścież ‒ wyganiam gorąc z domu.
Znalazłam nawet siły, żeby trochę uporządkować i zaktualizować swoją stronę ze zdjęciami. Zapraszam: rubfoto.pl
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia i mniejszych upałów, które rzeczywiście ostatnio są bardzo nieznośne
OdpowiedzUsuńDziękuję! Mam nadzieję na spełnienie życzeń :-)
UsuńMorelki, śliwki, łąki, woda - takie lato jak u Ciebie na fotografiach, to jest to.:-) )))
OdpowiedzUsuńA nie 35 st. na termometrze. Mówisz że teraz na chwilę odpuści? To dobrze; jak trochę odpoczniemy, to jakoś wytrzymamy następną falę.
Odpuści? Na jeden dzień! U mnie już zaczyna smażyć od nowa! Czekam listopada!!! ;-)
UsuńOj....przypomnę Ci w listopadzie jak narzekałaś (ja z resztą też). A wtedy już będzie mokro, zimno, szaro i na pewno też nie będziemy zadowolone...:-) )))
UsuńWiedziałam, że się odezwiesz :-)))
UsuńJasne, że w listopadzie będziemy wspominać lipiec ;-)
U nas nawet jakaś burza krąży dookoła, a popadało nieźle. Okno mam otwarte też i wpuszczam chłodek, którego ostatnimi czasy bardzo brakowało.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, szczególnie podobają mi się 2 i 4. Dwójeczka ma fajną ramkę z kwiecia, a 4 pasowałaby mi kolorystycznie do zielono-fioletowego salonu. Idealnie by się nadała na ścianę jako obraz :-).
Chcesz RAWa? :-)
UsuńUpał i katar to rzeczywiście nie jest dobre połączenie :( za to fotografie są doskonałe :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńPiękna lawenda, czuć jak pachnie. Moja, przez tę nieszczęsną suszę prawie przekwitła. Amerykanie mówią, że burzowo i deszczowo będzie od środy (6 sierpnia) do niedzieli a potem znowu upały. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa dostałam krzaczek lawendy, trzymam w doniczce na parapecie i się napawam :-)
UsuńOho ho, Mąż idzie na urlop od 15 sierpnia, przydałaby się ładna pogoda, ale nie ten ukrop!
Autobus w ruchu i "przerobiona" lawenda podoba mi się najbardziej.
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrowia. Dzisiaj czytałam, że czasem organizm po prostu chce wypocząć, dlatego stwarza sobie chorobę. Przynajmniej miałaś okazje uporządkować zdjęcia. Jest to przewrotne, ale można się zastanowić czy prawdziwe.
Pozdrówki.
Wiesz, ja myślę, że coś w tym jest... Naprawdę byłam padnięta i potrzebowałam odpoczynku w stylu: paść i leżeć. Po co do tego ból gardła, katar i kaszel - nie wiem ;-)
Usuńkto by pomyślał, że może mi się spodobać ... autobus!
OdpowiedzUsuńA to niespodzianka! :-)))
UsuńDokładnie Panie Leśny! Ten autobus ma w sobie coś hipnotyzującego!
OdpowiedzUsuńJak się siedzi uziemionym w domu przez deszcz i chorobę, to i autobus za oknem hipnotyzuje ;-)
UsuńBardzo mi się podobają twoje zdjęcia! Zapraszam na swojego bloga: www.kochamptaki.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńZajrzę :-)
Chorowanie latem jest paskudne, ale niestety też się zdarza. Zdrowiej szybciutko, bo szkoda słońca.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje zdjęcia!
Owoce i autobus są po prostu genialne! :)
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia, Ewo! :)
Dzięki, dzięki! :-)
UsuńZdjęcia przepiękne. Upał i przeziębienie - powalający duet ;(
OdpowiedzUsuńI jak mnie powaliło, to ledwo mogę wstać ;-(
UsuńCo fotografowałaś na zdjęciu drugim od końca?
OdpowiedzUsuńFotografowałam z okna w mieszkaniu autobus w deszczu na pobliskiej ulicy :-)
UsuńSuper kolorki:)
OdpowiedzUsuń:-)
Usuńo raju ale sliwki, mniammmmmmmmmmmmmmmmm
OdpowiedzUsuń