Odwiedziłam dziś bloga
grzy-basika i wywiązała się rozmowa na temat oznakowania Szlaku Jakubowego. Ponieważ olsztyński znak różni się od wielkopolskiego i dolnośląskiego, wybrałam się do miasta, żeby pokazać, jak wygląda znak Drogi Polskiej (Camino Polaco). No i klapa! Niby szlak w Olsztynie zaczyna się przy katedrze św. Jakuba, ale żadnego śladu tam nie znalazłam. Trafiłam jedynie na tablicę informacyjną, która stoi w pobliżu Wysokiej Bramy.
W drodze powrotnej do domu mijałam planetarium, przed którym rosną jakieś bulwiaste kwiatki przypominające czosnek. I tak powstał cykl zdjęć kwiatowo-fioletowych :-)
 |
Koło katedry kwitną kasztany |
 |
Na Targu Rybnym stoi Jakub, patron miasta |
 |
A tu coś napisali o Szlaku Jakubowym |
 |
Czy to należy do Camino Polaco? |
 |
Kwiatki przed Planetarium |
Dawniej karczmy i gościńce, a teraz centra handlowe muszą się znajdować na szlaku Jakubowym ;-)
OdpowiedzUsuńEwo, a gdyby tak wyjść w teren wg informacji na tej tablicy koło Wysokiej Bramy? Tam powinno coś być, a dodatkowo mogłoby się okazać jakimi dróżkami wiedzie tam szlak :-) Cudnie jest, jeśli dróżki te oparły się cywilizacji i pozostają niezaasfaltowane, a wiją się naturalnie wśród krajobrazu :-) :-) :-)
Fioletowe kwiatki to niewątpliwie czosnek - odmiana ozdobna taka "wielkokulista" :-)
Fakt, dalej szlak wije się ścieżką przez las. Dawno temu nawet spory kawałek nią przeszliśmy i wtedy odkryłam, co znaczą te muszle na drzewach. Jednak wydaje mi się, że w mieście też powinno być jakieś oznakowanie. Zapytam znajomej pani przewodniczki.
OdpowiedzUsuńCzosnek wygląda ciekawie, ale jak na standardy olsztyńskie, to jakaś niebywała awangarda jest ;-)
Bo te czosnek to chyba z Anglii, kraju ogrodami słynącego, przywędrował do nas :-)
OdpowiedzUsuńCiekawe, co odpowie przewodniczka, zgadzam się, że szlak powinien w mieście też być oznakowany, przy okazji zobaczę, jak to w moim mieście jest :-)
A ja dziś wygospodarowuję miejsce na stół i krzesełko w moim półdzikim ogrodzie :-P
Przesadzam roślinki z miejsc, gdzie je rozdeptam, w miejsca, gdzie będą mogły rozwinąć skrzydła i cieszę się śpiewem ptaków ... I tylko wciąż nie wiem, czy moje budki lęgowe są zamieszkałe, czy nie :-( ale dziś muszę to rozstrzygnąć, nie zawsze mam tyle czasu dla swojego ogrodu, co dziś :-)
No to życzę pomyślnych wieści z ptasich domków :-)
OdpowiedzUsuńI miłego krzątania w ogrodzie!
Z ptasich domków nie mam na razie wieści in plus, nie zauważyłam żadnego ruchu :-(((
OdpowiedzUsuńZa to samczyk pleszki - rozpoznany przez Znajomą Beatę - kąpał się w moim pojemniku z wodą dla ptaków! I śpiewał, i przysiadywał na drzewie, i dawał się fotografować! :-)))
O, ja też mam pleszki w ogrodzie. Samczyk jest bardzo urodziwy!
OdpowiedzUsuńO tak, zauroczył mnie ten Pan :-))) Jutro dla niego specjalnie wstanę raniutko :-)))))
OdpowiedzUsuńWieczorem siedziałam jeszcze prawie do zmierzchu i przeleciał nade mną nietoperz :-))) Taka jestem ciekawa, gdzie on mieszka :-) I korci mnie, by wystawić budkę nietoperzom :-)
Nie mam jeża, niestety, osiedle z opłotowanymi ogrodami nie sprzyja jeżom, ale pamiętam, że dawno, dawno temu, ze 20 lat wstecz był jeż u nas, tak fajnie sobie chadzał po zmierzchu .....
A dziś widziałam błękitne ważki w moim ogrodzie ... Jutro muszę się zasadzić z aparatem na te wszystkie cudeńka :-)))))
A ja w tym roku u siebie nietoperza jeszcze nie widziałam. Budka dla nich to świetny pomysł.
OdpowiedzUsuńW Towarzystwie Bocian z Siedlec mozna kupić profesjonalne świetnie wykonane budki, dzięki za aplauz, zakupię budkę, albo i dwie, podpytam w Towarzystwie, może mi doradzą, jak zrobić najlepiej :-)))
OdpowiedzUsuń