czwartek, 22 marca 2012

Osetnik

Na sobotniej wycieczce, w poszukiwaniu drogi do Chwalęcina, trafiliśmy do Osetnika. Z daleka widniały ruiny schowane w drzewach. Postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej. To resztki kościoła, otoczone śladami starego cmentarza. Dookoła cisza, wiosenne ćwierkania ptaków i wszystko zarośnięte zielonym bluszczem.

Osetnik, warmińska wieś w gminie Orneta. Założyli ją bracia biskupa Fleminga w 1289 roku. Od 1539 roku była własnością kapituły warmińskiej. We wsi zachowały się ruiny kościoła parafialnego pw. św. Jakuba Starszego z XV wieku. W 1945 i w latach kolejnych kościół uległ zniszczeniu. We wsi znajdują się również dwie kapliczki, neogotyckie, murowane z pierwszej połowy XIX w.


Po drodze


Ruiny kościoła


Krzyże


Zieloność


Wszędzie bluszcz


Detal


Wizja "artystyczna" ;-)

6 komentarzy:

  1. Muszę ten Osetnik wylukać w google earth, może uda się odwiedzić kiedyś, wygląda bardzo tajemniczo
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A w Krośnie koło Ornety byłeś?
      No i polecam Orzechowo: http://zapiskizdrogimlecznej.blogspot.com/2011/03/warto-odwiedzic-orzechowo.html

      Usuń
    2. No pięknie, po prostu pięknie ;-( Nie cierpię takich numerów! To nie ja, to edytor!

      Usuń
  2. Miałam nadzieję, że w ten weekend pojedziemy gdzieś na wycieczkę, ale po drodze sama sprawę spaprałam, bo uznałam, że Mężczyzna dawno na wódce z kolegami nie był, więc go męczyłam, póki się nie poumawiali. Pije bardzo symbolicznie, więc jutro będzie w formie, ale już nas koleżanka do siebie zamówiła, a potem sąsiadka. Może za tydzień się uda i też się pochwalę jakimiś zdjęciami :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami i mężczyzna, a zwłaszcza Mężczyzna ma swoje prawa ;-) Rozumiem, poczekam :-)

      Usuń
  3. Stoi sobie wielkie ogromniaste zamczysko, którego pilnują dwaj Krzyżacy. W pewnym momencie nadleciały dwa odrzutowce i zbombardowały zamek. Krzyżacy podnoszą się z gruzów, otrzepują, odsłaniają przyłbice i jeden mówi do drugiego częstując go papierosem:
    - No co, to po Malborku?

    OdpowiedzUsuń