niedziela, 18 marca 2012

Wieczorkiem

Miał być ciąg dalszy relacji z wczorajszej wycieczki. Ale dziś po południu pojechaliśmy do Ostródy. Gęsta mgła panoszyła się od rana, było chłodno, jakby wczorajsza wiosna szybko się rozmyśliła... Ale nieśmiało wychyliło się słońce i stwierdziliśmy, że szkoda siedzieć w domu. Janusz zrezygnował z popołudniowej drzemki i wylądowaliśmy na nadjeziornym (jeziorowym?) bulwarze. Mnóstwo ludzi spacerowało, widoczki były fotogeniczne. Zrobiliśmy rundkę i wróciliśmy już po ciemku.
A teraz wrzucam do sieci fotki, gaszę komputer i zabieram się do lektury - mam fajny kryminał Hakana Nessera. Ciekawa jestem, jak posuwa się śledztwo ;-)
Klikamy w obrazeczki.


Landszafcik


W krzakach


Łyski


Trafiony, zatopiony


Bitwa prawie morska


Wieczór



13 komentarzy:

  1. Mała refleksja nad ostatnim zdjęciem:
    jak daleko jest prawdziwy obiekt, a jak blisko (dzióbka) jego odbicie :-)
    Piękne te foty!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę tam wrócić w bardziej sprzyjających warunkach, bo wczoraj było za dużo mgły i słońce zaszło za chmury, a nie za horyzont :-)

      Usuń
    2. Ewuś, jam tym właśnie zachwycona - ptaszek skubie sobie promyk słońca, cudo! :-)
      A i kompozycja przednia - lubię takie.

      Usuń
    3. Aguś, mnie też się podoba :-)

      Usuń
  2. za oglądanie takich zdjęć spokojnie mogła by być naliczana "opłata klimatyczna" ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mamo, muszę napisać to co już dziś mówiłam:
    Zdjęcia są niesamowite! Coś pięknego!
    Przynajmniej wiem, że było warto znosić chłód i głód ;)

    Ula

    OdpowiedzUsuń
  4. ach cudnie :-)
    Pozdrawiam wiosennie :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Landszafcik pierwsza klasa, no i dziękuję za odwiedziny i zapraszam częściej :)
    Za bardzo nie wiem z którą sąsiadką z ulicy G. mam przyjemność, ale zaiste przyjemność to wielka spotkać się, choćby wirtualnie :)

    OdpowiedzUsuń