poniedziałek, 2 lipca 2012

Po Euro 2012

Byłam sceptyczna, nie miałam pewności, że wszystko się powiedzie. A jednak się udało! Był świetny turniej, mnóstwo sportowych emocji, pozytywne wrażenia pozaboiskowe, uśmiechnięci kibice. To było piękne święto! A ja, oczywiście, od początku kibicowałam Hiszpanii :-)




*  *  *

Zaczął się lipiec, zaczął się Le Tour. Od kilkunastu lat, a dokładnie od 1993 roku, kiedy to polski kolarz Zenon Jaskuła zajął w klasyfikacji generalnej wyścigu trzecie miejsce (za Indurainem i Romingerem), oglądam regularnie transmisje z tego wyścigu w Eurosporcie. Oglądam i podziwiam walkę kolarzy, a przy okazji "zwiedzam" Francję, bo podczas transmisji można zobaczyć wiele pięknych zakątków, krajobrazów i zabytków. A wszystkiego dopełnia uroczy komentarz Krzysztofa Wyrzykowskiego i Tomasza Jarońskiego, których wypowiedzi bawią mnie niezmiennie od zawsze. Mój ulubiony kolarz w peletonie to Fabian Cancellara. I choć jego szanse na wygranie Touru są minimalne, to kibicuję mu wiernie, a zawsze w trakcie wyścigu pojawia się jeszcze jakiś zawodnik, który zostaje moim faworytem do zwycięstwa. Po dwóch tegorocznych etapach, do dzisiejszego, trzeciego, Cancellara wystartuje w żółtej koszulce lidera.

Informacje o wyścigu na oficjalnej stronie Touru

4 komentarze:

  1. Zdecydowanie sport wolę uprawiać niż oglądać, aczkolwiek cześć meczy widziałem.
    generalnie blamażu nie było, tyle że pozostaną cholerne długi dola miast organizatorów i ... koszty utrzymania stadionów.

    OdpowiedzUsuń
  2. nie wiedzie czem, poiekin te Euro. na to da blak oraz liska tro gol. Bravo.

    OdpowiedzUsuń
  3. A mnie trochę smutno, bo ja jednak kibicowałam Włochom, ale co tam. Natomiast kolarstwo to ja nie, podziękuję za oglądanie, zdecydowanie wolę sama pojeździć na rowerze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też Włochów było żal...

      Kolarstwo oglądam przy okazji podziwiania pięknych widoków z Francji i dla niesłychanie sympatycznego komentarza.

      Usuń