Wawrzyn to najważniejsza
nagroda literacka w regionie. Wczoraj w
Tajemnicy Poliszynela gościła Gaja Grzegorzewska, krakowska pisarka, nominowana za "Topielicę" - kryminał, którego akcja toczy się na Mazurach. Książkę przeczytałam, poszłam więc na spotkanie. Było ciekawie.
Kiedy później wyszłam na ulicę zaskoczył mnie lodowaty wiatr i ziąb, który był niemiłą niespodzianką po upalnym dniu. Przeszłam się jeszcze po Starym Mieście w poszukiwaniu śladów Szlaku Jakubowego. No i przyglądałam się chmurom, które pokazały piękny spektakl na niebie. Szkoda, że aparat tego nie umie pokazać. Albo raczej fotograf...
 |
Gaja Grzegorzewska w Tajemnicy Poliszynela |
 |
Wysoka Brama |
 |
Ulica Staromiejska |
 |
Na pierwszym planie (trzeba się dobrze przyjrzeć ;-) muszla, oznaczająca Szlak jakubowy |
 |
Tę muszlę widać lepiej |
 |
Niebo, atrybut Kopernika |
O kurcze, Olsztyn:) Miło popatrzeć.
OdpowiedzUsuńO kurcze, good! Jak miło ;-)
OdpowiedzUsuńKopernik trafiony doskonale - chmury też!
OdpowiedzUsuńSpotkań z autorami szczerze nie nawidze - zawsze to w końcu jest rozmowa na temat "co szanowny autor miał na myśli...?" lub jeszcze bardziej uczniowsko "co poeta chciał powiedzieć...?"
Eeeee, nie. Wcale nie było rozmowy o tym, co autor miał na myśli. Raczej o warsztacie, o zainteresowaniach, o człowieku. Naprawdę ciekawie.
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej tyle - ja pamiętam empikowskie spotkania z twórcami - zazwyczaj była to żenada tak dla twórców jak i dla widzów.
OdpowiedzUsuń