sobota, 28 maja 2011

Liski

Obiecałam wrócić w okolice lisiej nory. Po południu znalazłam chwilę czasu, zabrałam aparaty, psa zostawiłam w domu i pojechałam na łąkę. Rozpoznałam teren, posiedziałam za krzakiem. Jeszcze się tam wybiorę :-)

Następnym razem przyjadę z rana

Gdzie te lisy?

Są  ;-)))))




To nie ja ;-)

7 komentarzy:

  1. Śliczne liski i piękne ostatnie zdjęcie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdzie znalazłaś takie cudne rudaski ? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. małe były ewidentnie zaciekawione.
    Zdjęcia są super.

    OdpowiedzUsuń
  4. Od razu widać że nie hodujesz kur ;-D

    OdpowiedzUsuń
  5. Już sobie wyobrażam jak się tak zakradasz, żeby Cię liski nie wypatrzyły:). Przyczajony tygrys - ukryty smok...

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję za wszystkie komplementy w imieniu własnym i lisków ;-)

    Makroman - prawda. Aczkolwiek dawno temu hodowałam kury na wsi i lisi pogrom w kurniku też przeżyłam. Tzn. ja, bo kury już nie ;-(

    Mo. - Fakt, zakradałam się, a potem chowałam za krzaczkiem. Ale chyba tygrysa ani smoka to nie przypominało ;-)))

    OdpowiedzUsuń