piątek, 13 maja 2011

Piątek, trzynastego...

...i już wiadomo, dlaczego wydarzyła się awaria na bloggerze ;-) Wczorajsza notka, a co gorsza, również komentarze moich gości poooleciały w kosmos. Krążą teraz gdzieś na Drodze Mlecznej, a może nawet zbliżają się do Wielkiego Atraktora ;-) Kto wie? Może ktoś zauważy je gdzieś na niebie?

Z ostatniej chwili: wczorajsza notka wróciła na swoje miejsce, niestety, bez komentarzy.
Ale dobre i to!






A bzy ciągle pachną cudownie :-)

12 komentarzy:

  1. Notki mam wszystkie, za to tych wczorajszych i przedwczorajszych komentarzy - tak szalenie miłych - żal.Jak ślicznie pachnie ostatnie zdjęcie! Aż tutaj u mnie czuć:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pal licho komentarze ;-) Grunt, że możemy dalej pisać i czytać!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przedziwne rzeczy się działy.

    Ciekawe zdjęcie wiatraka.

    OdpowiedzUsuń
  4. a już myślałam, że to moja wina, że się wczoraj tak porobiło :-(
    nawet byłam gotowa dobrowolnie poddać się jakowejś karze ;-)
    piękny bez, jak tylko u mnie zakwitnie też sobie dam na bloga :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Alusia, coś przeskrobałaś? ;-)

    rado: zaiste przedziwne. Mam gorące postanowienie, żeby bloga zapisać na dysku, ale ciągle nie mam czasu ;-(

    Biedrzyn: wyjątkowo bzowy, piękne kiście kwiatów na krzewach.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wygląda na to, że tak, gdyż zapisałam sobie notkę do publikacji na 13 o 13:13 i chyba przegięłam z tymi trzynastkami ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. No i wiadomo teraz przez kogo to wszystko!
    Swoją drogą niezły pomysł ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. o. zeżarło mój komentarz, a chciałam zobaczyć, czy będzie wyświetlany pod katarina czy pod nową, międzynarodową prowincjuszką ;))

    OdpowiedzUsuń
  9. Tu zeżarło, ale wyżej jest :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. ależ błękity ...

    A ja trzynastego działałem w ogródku i wszelkie nieprzyjemności mnie ominęły ;-)

    OdpowiedzUsuń