piątek, 1 lipca 2011

TdF

Zaczyna się kolarskie święto! Tour de France, najważniejszy, najtrudniejszy, najciekawszy, najpiękniejszy wyścig w sezonie. 

W 1993 roku tylko zerkaliśmy w telewizor na kolejne etapy wyścigu do momentu kiedy Polak, Zenon Jaskuła, zaczął się liczyć w klasyfikacji generalnej. Remont mieszkania, który wtedy robiliśmy, zszedł na plan dalszy, a ja z mężem spędzaliśmy całe dnie przed telewizorem śledząc wspaniałą jazdę naszego kolarza. I tak nam zostało do dziś :-)

Lubię kolarstwo, ale największą zaletą transmisji telewizyjnych są dla mnie wspaniałe widoki i podróż po Francji, którą wtedy odbywam. Dodatkową przyjemność sprawia słuchanie świetnego komentarza mojej ulubionej dwójki: Krzysztofa Wyrzykowskiego i Tomasza Jarońskiego. (Tu muszę też wspomnieć i pochwalić Adama Probosza, miłośnika i świetnego znawcy kolarstwa.)

Rok 2011 to 98. edycja wyścigu dookoła Francji. Zaczyna się 2 lipca na Pasażu du Gois, kończy w Paryżu 24 lipca. Trasę o długości 3400 km będzie pokonywać 18 drużyn kolarskich, czyli 219 zawodników. Po raz pierwszy w historii trzech polskich kolarzy pojedzie w jednym zespole. W
barwach włoskiej ekipy Liquigas wystartują: Sylwester Szmyd (nr 98), Maciej Bodnar (92) i Maciej Paterski (96). Faworytem wyścigu jest Alberto Contador, ubiegłoroczny zwycięzca, ale będzie miał wielu mocnych konkurentów, np. Andy Schlecka (11). Moim ulubionym kolarzem w peletonie jest Fabian Cancellara (Leopard Trek, nr 12).


Trasa wyścigu w 2011 roku. Źródło

Tu znajdziecie wiele ciekawych informacji, i o kolarskiej rywalizacji, i o pięknej trasie.

Zachęcam wszystkich. Znajdźcie chwilę czasu, usiądźcie przed telewizorem, włączcie kanał Eurosport i się pogapcie. Może, tak jak mnie, wciągnie Was podróż z kolarzami po pięknej Francji. Polecam bardzo!

5 komentarzy:

  1. Najciekawiej jest jak... nic się nie dzieje,a komentatorzy ,,odpływają" zapominając co właściwie komentują.

    OdpowiedzUsuń
  2. O tak! Ja uwielbiam te ich gadki i przekomarzanie się ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. oj, przyznam się, że ze mnie taki sportowiec gorączka, że jak oglądam relacje z wydarzenia sportowego, to nic innego nie widzę i nie słyszę, niektórzy twierdzą, że to brak podzielności uwagi i zapewne mają rację, no cóż, mówi się trudno, każdy ma jakieś zalety :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. I tak szczytem rowerowej literatury pozostają zapiski Andrzeja Bobkowskiego

    OdpowiedzUsuń
  5. Rzeczywiście. Bobkowskiego świetnie się czyta.

    OdpowiedzUsuń