Zanosi się na deszcz... Na niebie ciemne chmury, ale słońce jeszcze nie daje za wygraną. Posiedziałam trochę w ogrodzie, wypiłam herbatkę, poczytałam książkę. Trudno się skupić, bo co chwila coś ćwierka, gwiżdże, popiskuje. Wróble toczą awantury w żywopłocie, kos wyśpiewuje trele na klonie. Jest gorąco, więc ptaki odwiedzają miseczkę z wodą, piją, kąpią się. Nie mam czasu czytać, muszę być czujna, bo a nuż ciekawy obrazek się trafi ;-)
 |
Na początek kawa... |
 |
....albo herbatka |
 |
O, już przyleciały sroki, od razu jest zamieszanie |
 |
Bogatka jest grzeczna |
 |
Wróble zażywają kapieli |
 |
O, ten już poleciał... |
 |
Pachnie bez. Szkoda, że nie możecie tego poczuć. |
 |
Co się gapisz? - zdaje się pytać kos, który dzień wcześniej wyleciał z gniazda |
 |
Pies tarza się w kwiatuszkach |
 |
Sąsiedzi też pachną |
 |
W ogródku ;-) |
Dziękuję za pamięć w związku z wczorajszą tragedią, jesteśmy cali i zdrowi, trzęsienie ziemi było 60 km od nas.Ciężko uwierzyć że taka tragedia tak blisko.W weekend w ramach relaksu zabiorę psy w plener, i sobie usiądę z książką i herbatką tak jak dzisiaj Ty.Gdyby internetowe zdjęcia miały moc przekazywania zapachów, to nie odrywałabym nosa od Twojego zdjęcia bzu! Uwielbiam!I jeszcze konwalie! A tutaj nie ma:(
OdpowiedzUsuńOoo, to dobrze, że u Was w porządku. Straszne to wydarzenie i niespodziewane. I, niestety, tragiczne.
OdpowiedzUsuńHe, he. Też mam podobne kłopoty ze skupieniem się na lekturze. Zawsze coś się dzieje np. wylezie jakiś robali muszę pędzić po aparat. ,,Muszeę", bo to już chyba nałóg ;)
OdpowiedzUsuńFajny trawnik - naturalistyczny. Też mi się taki wyhodował ;) Kiedyś selekcjonowałem, wyrywałem, ale stwierdziłem, że to bez sensu. A nich se rośnie co tam chce.
U mnie też rośnie, co chce. Trawnik był koszony niedawno, ale wiosną rośliny pędzą na złamanie karku (?) Jak się skosi, to ptaki mają używanie, bo dostęp do robactwa ziemnego lepszy :-)
OdpowiedzUsuńJa tam po aparat nie pędzę, tylko bez niego do ogrodu nie wychodzę. Chwilowo mam tylko jeden, drugi pożyczyła córka i naprawdę mi go brakuje. I jeszcze lornetkę zabieram, żeby ptasią drobnicę schowaną po krzakach, wypatrywać. Oj, zajęć nie brakuje ;-)
,,Jak się skosi, to ptaki mają używanie, bo dostęp do robactwa ziemnego lepszy :-)"
OdpowiedzUsuńDokładnie. Szpaki i tym podobne mają używanie.
A ponadto, jak się skosi nisko, przez dwa dni wygląda prawie jak ,,normalny" trawnik ;)
A wiesz, że u mnie w ogrodzie jeszcze żadnego szpaka nie widziałam. Za to kosy od rana do wieczora, a teraz jeszcze podloty doszły.
OdpowiedzUsuńa wydawałoby się, iż w ogrodzie nic ciekawego nie może się wydarzyć :-)
OdpowiedzUsuńO, mój ogród jest pełen życia :-) W tym roku widziałam w nim oprócz srok, kawek, wróbli i mazurków, również całą rodzinkę kosów, a nawet chyba dwie, synogarlice, pokrzewki, rudzika, dzwońce, bogatki i modraszki, pleszkę. I pewnie o czymś zapomniałam ;-)
OdpowiedzUsuńOjej, to nieprawda, że w ogrodzie nic ciekawego nie może się wydarzyć! :-)))
OdpowiedzUsuńTwój ogród Ewo, cudowny!!! Ja też mam ogród i utrzymuję go w konwencji półdzikiego, usuwając jedynie jakieś trawy pospolite bardzo, które zaśmiecają widok, lub bez czarny nasiewany przez ptaki, bo zarósłby wszystko, a wszelkie inne rośliny obserwuję, gdzie jest im dobrze, cieszę się z roślin dziko rosnących, które jakimś sposobem (przez wiatr lub ptaki) docierają do mojego ogrodu i wyrastają w nim, oczywiście te typoowo ogrodowe rośliny też mam, ale też daję im swobodę w wyrastaniu :-)))
Mam tez posusz drewniany - pień śliwy i kawałki pni, mam hotel dla błonkówek - to mój hit wykonany w tym roku, pokażę go na blogu, mam budki lęgowe, tylko nie miałam kiedy zaobserwować czy są zamieszkałe :-(
Mam też poidełko dla ptaków na studni :-))))) Ptaki śpiewają, zimą przy karmnikach były całe chmary ptaszkow, to też pokazywałam na blogu zimą, taki ogród, nawet przez to, że człowiek niewiele w nim bywa ;-) to miejsce, gdzie dzieje się bardzo wiele :-)))))
Nie ma to jak równiutko przystrzyżony mieszczańsko katalogowy opracowany przy użyciu zaawansowanych technik komputerowej symulacji przydomowy ogródek ... jak u moich sąsiadów ;-)
OdpowiedzUsuńu mnie mniej więcej taka sama anarchia jak i w twoim ogródku ... tylko bzu mnie mam, ale za to ukradziona szczepka cisa mi się przyjęła, co wczoraj z całą pewnością ustaliłem i jestem bardzo happy!
Makroman - dziś akurat kawałek skosiłam, przede wszystkim, żeby dostęp do jedzonka dla ptaków był, ale widzę, że stokrotki przetrzymały najazd kosiarki i już się podnoszą. Anarchia w ogrodzie - to mi się zdecydowanie podoba ;-)
OdpowiedzUsuńGrzy-basiu - widzę, że gust ogrodowy mamy podobny :-) Żałuję, że nie mam budek (poprawię się), ale koniecznie poproszę o plany budowy hotelu dla błonkówek. A poidełko to podstawa.
Aha, przypomniało mi się, że mam też jeża w ogrodzie.
Ewo, hotelik opiszę na moim blogu, jutro zrobię fotografię i pokażę i wszystko będzie jasne :-) :-) :-)
OdpowiedzUsuń