czwartek, 12 maja 2011

Ogródek w centrum miasta

Zanosi się na deszcz... Na niebie ciemne chmury, ale słońce jeszcze nie daje za wygraną. Posiedziałam trochę w ogrodzie, wypiłam herbatkę, poczytałam książkę. Trudno się skupić, bo co chwila coś ćwierka, gwiżdże, popiskuje. Wróble toczą awantury w żywopłocie, kos wyśpiewuje trele na klonie. Jest gorąco, więc ptaki odwiedzają miseczkę z wodą, piją, kąpią się. Nie mam czasu czytać, muszę być czujna, bo a nuż ciekawy obrazek się trafi ;-)

Na początek kawa...

....albo herbatka

O, już przyleciały sroki, od razu jest zamieszanie

Bogatka jest grzeczna

Wróble zażywają kapieli

O, ten już poleciał...

Pachnie bez. Szkoda, że nie możecie tego poczuć.

Co się gapisz? - zdaje się pytać kos, który dzień wcześniej wyleciał z gniazda

Pies tarza się w kwiatuszkach

Sąsiedzi też pachną

W ogródku ;-)

12 komentarzy:

  1. Dziękuję za pamięć w związku z wczorajszą tragedią, jesteśmy cali i zdrowi, trzęsienie ziemi było 60 km od nas.Ciężko uwierzyć że taka tragedia tak blisko.W weekend w ramach relaksu zabiorę psy w plener, i sobie usiądę z książką i herbatką tak jak dzisiaj Ty.Gdyby internetowe zdjęcia miały moc przekazywania zapachów, to nie odrywałabym nosa od Twojego zdjęcia bzu! Uwielbiam!I jeszcze konwalie! A tutaj nie ma:(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo, to dobrze, że u Was w porządku. Straszne to wydarzenie i niespodziewane. I, niestety, tragiczne.

    OdpowiedzUsuń
  3. He, he. Też mam podobne kłopoty ze skupieniem się na lekturze. Zawsze coś się dzieje np. wylezie jakiś robali muszę pędzić po aparat. ,,Muszeę", bo to już chyba nałóg ;)
    Fajny trawnik - naturalistyczny. Też mi się taki wyhodował ;) Kiedyś selekcjonowałem, wyrywałem, ale stwierdziłem, że to bez sensu. A nich se rośnie co tam chce.

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie też rośnie, co chce. Trawnik był koszony niedawno, ale wiosną rośliny pędzą na złamanie karku (?) Jak się skosi, to ptaki mają używanie, bo dostęp do robactwa ziemnego lepszy :-)
    Ja tam po aparat nie pędzę, tylko bez niego do ogrodu nie wychodzę. Chwilowo mam tylko jeden, drugi pożyczyła córka i naprawdę mi go brakuje. I jeszcze lornetkę zabieram, żeby ptasią drobnicę schowaną po krzakach, wypatrywać. Oj, zajęć nie brakuje ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. ,,Jak się skosi, to ptaki mają używanie, bo dostęp do robactwa ziemnego lepszy :-)"

    Dokładnie. Szpaki i tym podobne mają używanie.
    A ponadto, jak się skosi nisko, przez dwa dni wygląda prawie jak ,,normalny" trawnik ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. A wiesz, że u mnie w ogrodzie jeszcze żadnego szpaka nie widziałam. Za to kosy od rana do wieczora, a teraz jeszcze podloty doszły.

    OdpowiedzUsuń
  7. a wydawałoby się, iż w ogrodzie nic ciekawego nie może się wydarzyć :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. O, mój ogród jest pełen życia :-) W tym roku widziałam w nim oprócz srok, kawek, wróbli i mazurków, również całą rodzinkę kosów, a nawet chyba dwie, synogarlice, pokrzewki, rudzika, dzwońce, bogatki i modraszki, pleszkę. I pewnie o czymś zapomniałam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ojej, to nieprawda, że w ogrodzie nic ciekawego nie może się wydarzyć! :-)))
    Twój ogród Ewo, cudowny!!! Ja też mam ogród i utrzymuję go w konwencji półdzikiego, usuwając jedynie jakieś trawy pospolite bardzo, które zaśmiecają widok, lub bez czarny nasiewany przez ptaki, bo zarósłby wszystko, a wszelkie inne rośliny obserwuję, gdzie jest im dobrze, cieszę się z roślin dziko rosnących, które jakimś sposobem (przez wiatr lub ptaki) docierają do mojego ogrodu i wyrastają w nim, oczywiście te typoowo ogrodowe rośliny też mam, ale też daję im swobodę w wyrastaniu :-)))
    Mam tez posusz drewniany - pień śliwy i kawałki pni, mam hotel dla błonkówek - to mój hit wykonany w tym roku, pokażę go na blogu, mam budki lęgowe, tylko nie miałam kiedy zaobserwować czy są zamieszkałe :-(
    Mam też poidełko dla ptaków na studni :-))))) Ptaki śpiewają, zimą przy karmnikach były całe chmary ptaszkow, to też pokazywałam na blogu zimą, taki ogród, nawet przez to, że człowiek niewiele w nim bywa ;-) to miejsce, gdzie dzieje się bardzo wiele :-)))))

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie ma to jak równiutko przystrzyżony mieszczańsko katalogowy opracowany przy użyciu zaawansowanych technik komputerowej symulacji przydomowy ogródek ... jak u moich sąsiadów ;-)

    u mnie mniej więcej taka sama anarchia jak i w twoim ogródku ... tylko bzu mnie mam, ale za to ukradziona szczepka cisa mi się przyjęła, co wczoraj z całą pewnością ustaliłem i jestem bardzo happy!

    OdpowiedzUsuń
  11. Makroman - dziś akurat kawałek skosiłam, przede wszystkim, żeby dostęp do jedzonka dla ptaków był, ale widzę, że stokrotki przetrzymały najazd kosiarki i już się podnoszą. Anarchia w ogrodzie - to mi się zdecydowanie podoba ;-)

    Grzy-basiu - widzę, że gust ogrodowy mamy podobny :-) Żałuję, że nie mam budek (poprawię się), ale koniecznie poproszę o plany budowy hotelu dla błonkówek. A poidełko to podstawa.

    Aha, przypomniało mi się, że mam też jeża w ogrodzie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ewo, hotelik opiszę na moim blogu, jutro zrobię fotografię i pokażę i wszystko będzie jasne :-) :-) :-)

    OdpowiedzUsuń