sobota, 14 stycznia 2012

Początek zimy?

Nasypało śniegu. Zawierucha, aż się nie chce nosa wyściubiać na dwór. Jednak jedziemy nad Krzywe, trzeba przepędzić psa. Nawet słońce wyszło i niebo niebieskie widziałam. Teraz znowu szaro, ale my już przewietrzeni, po kawie i ciasteczkach. Można odpoczywać w fotelu (to my) albo na kanapie (to Debra) ;-)))


Rano za oknem


Bluszcz z owocami
(ćwiczenia...



Bluszcz z owocami i krzaczek
...z głębi ostrości)


W lesie pięknie


Nad jeziorem też niebrzydko


Tropiciel

2 komentarze:

  1. Prawie jak Ryś :) Myślałem , że zima już nie przyjdzie. A jednak. Przyszła, jest miło, ale ja już czekam na panią Wiosnę.

    OdpowiedzUsuń
  2. A u nas początek zimy to była... burza z piorunami podczas wściekłej zawiei - kiedyś takie cudo dopadło mnie na szlaku - do miasta była jeszcze dobra godzina drogi a zawracać do schroniska... też... i bądź tu człowieku mądry!

    Za to na drogach pogrom tych co to z Sophią w jednej ławce nie siedzieli...
    Spotkałem akurat dobrze znajomą siostrę zakonną, przyjechała z Krosna, mówi że po drodze przynajmniej 10 wypadków - czyli mniej więcej niż jeden na 5 km.... nieźle.
    Na autobusie tym którym zwykle do pracy jeżdżę też "zagarażował" jakiś kierowca którego "zima mentalnie zaskoczyła"

    Za to psy wariują ze szczęścia - próbowałem pokazać śnieg królikowi ...nie wykazał zachwytu.

    OdpowiedzUsuń